Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BearClaw
jako Billy Gun
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Bractwa Stali...
|
Wysłany: Wto 23:53, 23 Maj 2006 Temat postu: Zagłada |
|
|
Zagłada…
Londern upadł. W swojej klatce piersiowej miał już trzy kule, pochodzące z pistoletów Callahana. Ciężko dysząc patrzył wściekłymi, przekrwionymi oczyma na szeryfa. Z jego ust toczyła się piana zmieszana z krwią. Szeryf triumfalnie spojrzał na wiotczejące ciało grabarza.
- Masz to na co zasłużyłeś Londern… - stwierdził John, który stał nad swoim byłym zastępcą. Triumf jego jednak nie trwał długo. Szeryf pomimo swojego doskonałego przeszkolenia i bogatego doświadczenia nie wziął pod uwagę jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie dawnego wspólnika Londerna, który bądź co bądź był już jego przyjacielem i żywił w sobie odurzającą wręcz antypatię do szeryfów… Mike Sage wycelował ze swojego długiego gnata. Raz a celnie. Nie musiał poprawiać. Stał zza Callahanem, który teraz upadł wprost na martwe ciało grabarza z dziurą w potylicy. Widząc to Kitty Pryde zawyła z wściekłości. Jej wrzask przeszedł w głąb tunelu. Pełen bólu i strachu przerodził się w czystą esencję nienawiści i chęci zemsty. Mike nie zdążył nawet wycelować, kiedy w jego ciele pojawiały się kolejne kule. Zanim jego głowa dotknęła powierzchni ziemi, jego duch już był w zaświatach, dołączając do swojego wspólnika i szeryfa. John Bean stanął jak wryty w ziemię. Odebrało mu dosłownie mowę. Kiedy wreszcie odzyskał głos, spojrzał na wściekłą dziennikarkę. Istna furia odmalowała się na jej twarzy. Łzy płynęły po jej twarzy. Wydawało się, iż ona również odeszła z tego świata. Bean zaryzykował i powiedział:
- Spokojnie kochanie. Są też dobre tego strony. Teraz jesteśmy tylko MY…
Nie zdążył jednak pożałować tych słów. Kitty spojrzała na niego. Na jego ton głosu i opanowanie zareagowała bardzo impulsywnie. Straciła właśnie drugą osobę którą pokochała, a kanciarz właśnie próbował ją sobie przywłaszczyć. Ledwo powstrzymała się od zwymiotowania. Wycelowała i strzeliła. Kula utkwiła pomiędzy oczodołami Johna, który z niemym krzykiem zwalił się na ciała Londerna i Callahana.
Dziewczyna kolejną godzinę klęczała nad ciałem swojego szeryfa. Cały czas cicho szlochała. W swoim bólu i zrezygnowaniu nie mogła zauważyć cztery wilkołaki, które się skradały do niej. Cicho niczym śmierć każdy z nich podszedł i rzucił się na zrozpaczoną dziennikarkę. Nawet ona nie miała szans. Ostatni jej krzyk potoczył się echem w głąb korytarzy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kazeite
jako John Callahan
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: znienacka :)
|
Wysłany: Śro 0:37, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Tyle tylko, że Sage mimo wszystko ma raczej małe szanse na umieszczenie kuli w głowie Callahana (38,8%, mówiąc dokładnie) - oczywiście zakładając optymistycznie, że w ogóle będzie w stanie zadziałać przed nim i że uda mu się wyrzucić 36 używając 6k6
Takie drobiazgi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BearClaw
jako Billy Gun
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Z Bractwa Stali...
|
Wysłany: Śro 7:23, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście zgodzę się z Tobą, jednak Kaz - to jest przecież alternatywa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cathia
jako Kitty Callahan
Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Washington DC
|
Wysłany: Śro 13:46, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
O matko z ojcem Rydzykiem... Ciekawe, że my się głównie alternatywnie mordujemy Wiecie co, większość naszych postaci się chyba nie znosi <evil laugh>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazeite
jako John Callahan
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: znienacka :)
|
Wysłany: Śro 16:10, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
BearClaw napisał: | Oczywiście zgodzę się z Tobą, jednak Kaz - to jest przecież alternatywa... |
Alternatywa alternatywą, a zasady zasadami. Ja swoje alternatywy przeprowadzałem w zgodzie z nimi.
Cathia napisał: | Ciekawe, że my się głównie alternatywnie mordujemy |
E tam głównie... ledwo połowa alternatyw na ten dzień kończy się zgonami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|